Ludzie w pewnym wieku czytają już tylko biografie i książki historyczne, bo jak się ma sześćdziesiątkę, to czegóż się można dowiedzieć od 20...
Najnowsze artykuły
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Władysław Pasikowski
2
7,5/10
Pisze książki: fantasy, science fiction, film, kino, telewizja
Urodzony: 14.06.1959
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.plhttp://www.filmweb.pl/person/W%C5%82adys%C5%82aw+Pasikowski-79
7,5/10średnia ocena książek autora
197 przeczytało książki autora
156 chce przeczytać książki autora
3fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Moi bohaterowie to ludzie czynu i spektakularnych akcji - żołnierze, policjanci, licealistki, szpiedzy. Ja, niestety, jestem raczej, pożal s...
Moi bohaterowie to ludzie czynu i spektakularnych akcji - żołnierze, policjanci, licealistki, szpiedzy. Ja, niestety, jestem raczej, pożal się Boże, intelektualistą z towarzystwa tych, co dzielą włos na czworo.
3 osoby to lubiąNajważniejsze w kinie jest dla mnie opowiedzenie interesującej historii, trochę pouczającej młodych ludzi.
2 osoby to lubią
Najnowsze opinie o książkach autora
Ja, Gelerth Władysław Pasikowski
7,6
Tak nieudolnego gniota nie czytałem chyba nigdy. Język wypracowań szkolnych z przełomu 6/7 klasy, na poziomie zdania jest żenujący. Prawdę mówiąc, trudno znaleźć zdanie zbudowane w poprawny sposób. Głupot, nielogiczności, braku sensu i chciejstwa autora mamy bez liku, niemalże na każdej stronie. Fascynująca jest naiwność niektórych konceptów. Fabularnie to wyjątkowy prymityw. Ta książka jest tak zła, że może zainteresować na zasadzie biologicznego kuriozum. Nigdzie indziej nie zobaczymy takich wynaturzeń literackich. Nawet dzisiejsze vanity-wydania, w porównaniu, to przykłady kunsztu i artyzmu. Kupiłem kiedyś to coś na taniej książce za parę złotych a po przeczytaniu sprzedałem jakiemuś naiwniakowi za setkę. I to wszystkie jej zalety. Niemniej, lekki moralniak pozostał, należało ten brykiet wrzucić do kominka.
Tak wysoka ocena - 1/10 - tylko z konieczności. Portal nie daje szans na ocenę 0/10, nie mówiąc nawet o wartościach ujemnych. W przypadku tego zakalca byłoby to wskazane.
Ja, Gelerth Władysław Pasikowski
7,6
Zanim przeczytałem to słyszałem, że to "Psy w kosmosie". Kosmosu akurat nie ma, ale już opisanie tego jako "Psy postapo" byłoby całkiem trafne.
Co do samej książki - po pierwsze: 150% akcji, zero dłużyzn. Po drugie, przez pół książki nie wiadomo co to za "Teutoni", ani "co się stało, że się zje*ało" (w sensie co to za wojna sprawiła, że świat wygląda jak wygląda). Do tego czasu czytało się super.
UWAGA, dalej spoilery
Potem pojawił się "Hawking" i zrobiło się gorzej. Od razu pomyślałem, że chodzi o "tego Hawkinga" i trochę mi się to nie spodobało. Nie lubię pomysłów typu "magiczny wzór", bo wiem, że to tak nie działa. Trochę tak, jakby ludziom w średniowieczu przemycić kartkę z napisem "E=mc2", a oni zbudowaliby bombę atomową. Nawet Da Vinci nic by z tego nie zrozumiał, bo ktoś musiałby mu wytłumaczyć, co z nim zrobić.
Tak więc od tego momentu czytało się gorzej, ale akcja ciągle gnała i nie było czasu zastanawiać się nad "wzorem". Tym bardziej, że pod koniec robi się naprawdę niezłe. Wyjaśnia się jeszcze więcej, wzór całe szczęście nie jest jakoś "magicznie" wykorzystany, czego się obawiałem, pojawiają się kolejne zwroty akcji. Niektóre może nieco zbyt nieprawdopodobne, ale niech tam będzie. No i sama końcówka daje do myślenia. Przez dobre parę dni chodziła mi po głowie. Przyzwyczaiłem się, że historie kończą się dobrze, albo źle. A ta skończyła się... sami sprawdźcie jak ;)
Podsumowując - za:
- super klimat. Takie europejskie postapo. Amerykańskie postapo widzieliśmy nie raz, rosyjskie postapo mamy ostatnio w "Metrze". A takiego postapo jeszcze nie czytałem.
przeciw:
- "Hawking" i "wzór" - tu na szczęście było bez "magii", ale przez 1/3 książki bałem się, że zmierza w jakimś głupim kierunku. W końcu Pasikowski to nie astrofizyk, mógł trochę popłynąć. Na szczęście nie było źle, ale i tak nie lubię takich pomysłów.
- Czytałem to 25 lat po tym, jak autor to napisał, więc sporo już gdzieś widziałem. Tym bardziej, że ostatnio klimaty postapokaliptyczne ostatnio są w modzie. W latach 90' pewnie dałbym co najmniej 9.
- Widać, że autor jak to pisał, to po angielsku nie mówił (no, w 1991 mało kto w Polsce mówił). Jest trochę literówek w angielskich słowach, jest dialog z "Teutonką" gdzie niby rozmawiają po angielsku, a tymczasem ten dialog po angielsku nie mógłby tak wyglądać (bo "wy" i "ty" to takie samo "you" - to popsułoby cały dialog)
Czy warto przeczytać? Warto!